Kiedy robiliśmy te zdjęcia, miałam karmelowy turban, którego nie widać, kurtkę mamy, która wygląda, jakby była zrobiona z papieru, czego też nie widać, a pogoda była cudna (niech Was nie zmylą gierki starej Zorki, która pozbawiła niebo błękitu). Dzisiaj za oknem mgła, jestem chora, ale te żołnierskie buty założyłabym i tak. Pierwotnie były przeznaczone do biegania po pustyni, ale świetnie nadają się do skakania między warszawskimi kałużami..
poniedziałek, 11 października 2010
Zorka
Kiedy robiliśmy te zdjęcia, miałam karmelowy turban, którego nie widać, kurtkę mamy, która wygląda, jakby była zrobiona z papieru, czego też nie widać, a pogoda była cudna (niech Was nie zmylą gierki starej Zorki, która pozbawiła niebo błękitu). Dzisiaj za oknem mgła, jestem chora, ale te żołnierskie buty założyłabym i tak. Pierwotnie były przeznaczone do biegania po pustyni, ale świetnie nadają się do skakania między warszawskimi kałużami..
środa, 8 września 2010
poniedziałek, 6 września 2010
Skóra
czwartek, 2 września 2010
piątek, 27 sierpnia 2010
Lunch time
men's shirt - reserved (24,90 zł)
bag - zara
ring - my mom's
Lubię niezobowiązujące miejsca, gdzie można się niezobowiązująco ubrać. Kocham sushi, ale w suszarniach czuję się nieswojo. W związku z tym, że kupiłam wczoraj przecenioną męską koszulę (rozmiar L), i zdecydowanie było mi daleko do elegancji, wybraliśmy się do kultowego baru mlecznego Bambino. Właściwie żałowałam, że nie mam na sobie małej czarnej i pereł, w połączeniu z estetyką baru mlecznego efekt byłby wyborny! A tak to wyborny był tylko gołąbek. No i niezobowiązujący, oczywiście.
Ostatnio zrobiłam swój pierwszy naszyjnik - pogodnego jelona. A po lewej moje ulubione cacko z Monnari - ni to Art déco, ni to Afryka - ale nosi się znakomicie.
czwartek, 26 sierpnia 2010
The warsaw siren
cap - h&m kids
clouds-with-eyes shirt - h&m kids (10 zł!)
cardigan - zara
skirt - topshop
stockings - reserved
shoes - zara kids
W moim ojcu kocham to, że lubi wyrwać się na śniadanie na mieście zanim oboje siądziemy do pracy. Przypadkiem trafiliśmy na otwarcie wystawy o warszawskiej Syrence. Mam nadzieję, że we wrześniu pogoda będzie znośna, bo wystawa jest na świeżym powietrzu (róg Krakowskiego Przedmieścia i Traugutta), a szkoda byłoby ją przegapić!
Swoją drogą, muszę bezwstydnie przyznać, że lubię jesień najbardziej ze wszystkich pór roku. Na przykład dlatego, że można nosić zakolanówki i berecik :-)
niedziela, 15 sierpnia 2010
sobota, 14 sierpnia 2010
poniedziałek, 9 sierpnia 2010
niedziela, 8 sierpnia 2010
inspirations: MEXICO
środa, 4 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)